. - Hermiona słuchaj muszę ci coś powiedzieć.
- Mów. –
powiedziała dziewczyna której serce kołatało jak oszalałe.
- Chciałem powiedzieć to już wcześniej ,ale
zwlekałem. Teraz wiem na pewno. Hermiona ja cię kocham. Rozumiesz to, ja cię
kocham! – powiedział chłopak z pełną świadomością.
Hermiona nic nie powiedziała. Rzuciła mu się na szyję
i zaczęli się całować. Nie mieli co do tego żadnych nie wyjaśnień. Oboje bardzo
się kochali
Po
kilku minutach wspólnego patrzenia w gwiazdy Harry zapytał:
- To znaczy tak? Będziesz ze mną?
- Jeszcze się pytasz? Tak! – powiedziała dziewczyna
całując chłopaka w policzek i trzymając go za rękę.
I w tym momencie przyszedł czerwony Ron.
- Wiedziałem! Już od dawna wiedziałem ,że coś z tego
będzie! Byłem głupi! Dlaczego pierwszy nie powiedziałem ci o tym?!- krzyczał
rudzielec.
- Ron ja naprawdę cię lubię ,ale to tylko przyjaźń…
- wymamrotała zamurowana Hermiona.
- Nic nie zauważyłaś? A te kwiaty przy twoim stoliku
nocnym? Myślałaś ,że to moja mama ci je dała?! A te czekoladki które ,,
dostałaś od tajemniczego wielbiciela’’? Może myślałaś ,że to on niego?! –
krzyczał coraz głośniej chłopak.
- Ron uspokój się! Wypiłeś trochę i jesteś zmęczony,
połóż się i …
- A ty się już zamknij! Harry to, Harry tamto
zrobił… Już zapomniałeś o tym ,że we wszystkim ci pomagam? Kto pomógł ci
otworzyć komnatę tajemnic?! – przerwał Harremu , Ron.
- Ron nigdy o tobie nie zapomniałem ja tylko
myślałem ,że ty zrozum…
Ron dał Harremu z pięści. I wtedy zaczęła się bójka.
Hermiona pobiegła po Freda i Georga którzy na szczęście byli w ogródku i sami zauważyli tę chorą
sytuacje. Bliźniacy rozdzielili chłopców a Hermiona ocierała im twarze.
- Dziękuję serdecznie moi kochani braciszkowie.
Jeszcze chwila i ten dupek straciłby zęby! A może wy też wolicie Chłopca Który
Przeżył od swojego brata co?! – drwił z braci Ron. – Dajcie mi spokój! A ty
gówniarzu – zwrócił się do Harr’ego – musisz znaleźć sobie inną sypialnie! –
krzyczał w drodze do domu.
To na tyle! <3 Następny rozdział będzie bardziej chory xD
Marchewka